Obudził mnie dźwięk telefonu, była 6.00. Serio? Szósta? Na wyświetlaczu widniało imię Marco.
-Halo? - powiedziałam zaspana.
-Hej, chciałaś się ze mną spotkać- powiedział.
-Eeee.. Tak, ale nie o 6.00 rano
-Leń! To może o 15.00? - zapytał.
-Niech będzie, ale nie "Leń"
-Okok to Dobranoc - powiedział i się rozłączył.
Położyłam się jeszcze, próbowałam zasnąć, ale cały czas myślałam o naszym spotkaniu. Miałam go przeprosić, wyjaśnić dlaczego przez ostatnie kilka dni się tak zachowywałam. Jak ja mu spojrzę w oczy? Przecież to mój przyjaciel, a ja mu nie uwierzyłam. Do 9.00 leżałam i patrzyłam się w sufit. Usłyszałam kroki, czyli domownicy już wstali. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół, gdzie siedziała Zuzia i czytała jakiś magazyn.
-Hej - powiedziałam.
-Cześć, chcesz iść ze mną i Erikiem dzisiaj do kina? - zapytała.
-Sorrki, ale nie skorzystam, umówiłam się z Marco...- nie dokończyłam, dlatego że mi przerwała.
-Z tym debilem?! - oburzyła się.
-Wydaje mi się, że to ja jestem debilką - spuściłam wzrok.
-Dlaczego niby?
-Dlatego, że uwierzyłam jakiejś dziewczynie, a nie mojemu przyjacielowi.
-Jak tam chcesz...
-No dziękuję, że mnie wspierasz - powiedziałam ironicznie.
-Eh... chcesz naleśniki? - zmieniła temat.
-Tak, poproszę - odpowiedziałam. - Idziesz dzisiaj ze mną biegać? - zapytałam.
-Nie chce mi się.
-Leń!
-Bo ci nie dam naleśników! -zagroziła.
-Ok, ok już się zamykam - zaśmiałam się.
-Hej dziewczynki - Jurgen wszedł do kuchni i dostałyśmy po całusie.
-Cześć - odpowiedziałyśmy razem.
-Macie dzisiaj wolną "chatę" jak to teraz młodzież mówi - zaśmiał się.
-Czemu? - zapytała Zuzia.
-Idziemy z Ullą na jakieś "party". Młodzież też tak teraz mówi?
-Tak - zaśmiałam się.
-Wujku coś ci nie wychodzi - powiedziała Zuzia.
-Chociaż próbuję być SWAG.
-Jezu do czego to doszło - powiedziałam i wyszłam z kuchni.
Założyłam buty i poszłam pobiegać. (...) Kiedy wróciłam do domu nikogo nie było. Przebrałam się i włączyłam telewizor. Przesiedziałam tam dobre 30 minut, a jednak 2 godziny. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerwałam się z kanapy i poszłam otworzyć drzwi. W progu stał Marco.
-Hej, przecież byliśmy umówieni na 15 - powiedziałam.
-Jest 15.00.
-AAA to wchodź - wpuściłam go do środka. -Napijesz się czegoś? -zapytałam.
-Najpierw chcę się dowiedzieć czemu się tak ostatnio zachowywałaś - powiedział i usiadł na kanapie.
-To może od początku.... Pamiętasz tą kobietę ze sklepu? -zapytałam.
-Mhm..
-No właśnie... Nie wiem jak ci to powiedzieć... Uwierzyłam jej ...
-CO!? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Bo jesteśmy, ale się bałam...
-Powinnaś mi zaufać
-Wiem.. Byłam głupia... Wybaczysz? - zapytałam z nadzieją.
-Przecież jesteś moją przyjaciółką, zawsze ci wybaczę - powiedział i mnie przytulił.
-Przyjaciółką - powtórzyłam. Szczerze? Chciałam czegoś więcej...Naprawdę go pokochałam. Był wesoły, wrażliwy - mogłabym wymieniać bez końca.
Do 20.00 graliśmy w Fifę, były takie emocje, że aż zasnęliśmy na kanapie.
Obudził nas.....
_________________
Na początku chciała bym was przeprosić za moją nieobecność. Ale dużo się działo. Brak weny... itp. Przepraszam również, że rozdział taki krótki... :c Może się jeszcze poprawię, a więc dziękuję za wasze komentarze, które tak wiele dla mnie znaczą :* Kocham Was <3 . Marysia ;*
świetny rozdział :D pewnie obudził ich Klopp :) boże ale z niego SWAG :) pozdrawiam i czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńKlopp jest taki SWAG :3 ahahahahha ;*
OdpowiedzUsuńHshashahhadhsa.. Klopp jaki nowoczesny, mhm XDD Ciekawe kto ich obudził?
OdpowiedzUsuńCzekam na nexty! ^^
PS. zapraszam do mnie : http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/
TAK mimo że długo czekałam to się opłacało :D i myślę że już nam nie będziesz kazać tyle czekać
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <33
Rozdział cudowny, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na :
OdpowiedzUsuńsport-aktywnosc-lifestyle.blogspot.com
Buziaki :-**
Hahahaha Kloppo Swag kocham to! xd
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny :)